Autor |
Wiadomość |
|
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlórien
|
Wysłany: Czw 21:20, 03 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
<Makoto zastanowiła się przez chwilę>
- Wojnę podjęłaś w ciągu sekund pięciu...
<Elfka wstała. Zwróciła się w stronę Amrala. Uśmiechnęła się lekko>
- Widzisz, Amral... Tak się złożyło, że przesiadujemy w obozie wroga.
<jeszcze raz zwróciła się do Adei>
- Do zobaczenia.
<z tymi słowy odwróciła się i wyszła z namiotu. Na zewnątrz harmider tylko zwiększał się. Wojsko Fuzen oraz Amrala, a zaraz za nim Lossehelin, zbliżało się z każdą chwilą>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Adea
Śmierć Szczurów
Dołączył: 29 Wrz 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:38, 03 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Igor minął w wejściu do namiotu Makoto i amrala, spojrzał na Adeę i spytał.
- Nie podafać już podtwieczorku, Jastśnie Pani?
- Za jedną klepsydrę mój drogi.
- Jak stsobie Jastśnie Pani życzszy.
- A teraz zobaczymy kto jest przeciwko komu.
Mruknęła do siebie i wyszła z namiotu.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zewsząd i znikąd...
|
Wysłany: Czw 21:41, 03 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
- W sumie to każdy na każdego, jak zwykle.
<Do Lukana doszło nagle, że stanie i gapienie się jak inni rozmawiają nie jest w jego stylu, więc podszedł do Adei i zagadnął ją. Ciekawym było, że o zbliżającej się wojnie wiedział mniej więcej tyle, że ma być i miał czelność się wymądrzać...>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adea
Śmierć Szczurów
Dołączył: 29 Wrz 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:47, 03 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
- Przedstawienie musi trwać.
Powiedziała do siebie, jakby ignorując wampira.
- Musi trwać...
Powtórzyła.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zewsząd i znikąd...
|
Wysłany: Czw 22:07, 03 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
- Jakby nie trwało, pewnie zanudzilibyśmy się tutaj na śmierć, a tak umrzemy z nadmiaru wrażeń.
<Nie żeby Lukan przejmował się tym, że przed chwilą totalnie go olano. Lata praktyki dowodziły, że jednostronna rozmowa jest najlepsza. Możesz zjechać rozmówcę od stóp do głów, a on prawdopodobnie i tak cię nie słucha...>
Ostatnio zmieniony przez Lukan dnia Czw 22:08, 03 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
amral
Indwidualnie centrowy człowiek renesansu
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 2322
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:26, 04 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
- No tenteges, tośmy pogadali, chodźmy się wreszcie bić
<Gdy wyszedł z namiotu zaczął pozdrawiać wojska nieprzyjaciela okrzykami typu:"Bluzgu, bluzgu nie będziecie mieli mózgu" lub "Zacznijcie palić zioło bo rozpłatam wam czoło". Miał jednak nadzieję że nikt nie przejmie się zbytnio jego przyśpiewkami>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlórien
|
Wysłany: Pią 13:17, 04 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
<Makoto uśmiechnęła się tylko na przyśpiewki Amrala, które - o dziwo, wbrew sytuacji - wprawiły ją w dobry humor. Jedna z Amazonek przysłała do niej jej konia - białego Veridertenetha. Elfka poklepała go po długiej szyi, po czym pospiesznie na niego wsiadła>
- Szykować się do ataku! Na czele Rosse winno zaatakować Armię Nieumarłych! Tylko gdzie jest Nograd...
<rozejrzała się, jednak po Wampirze nie było ani śladu. Odszukała wzrokiem jedynie generała Ki, po czym dała mu jasny sygnał do ataku>
- Generale Ki! I sprowadźcie mi Nograda...
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nograd
Nałogowy (pod)Palacz i Destruktor
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fuzen
|
Wysłany: Pią 13:29, 04 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
<Generał Ki posłusznie zasalutował Ninde i jak najprędzej podszedł do niej wraz z koniem, by odpowiedzieć na jej rozkazy. Już otwierał usta, lecz to nie od niego pochodził chłopięcy, rozbawiony głosik>
- Pani wybaczy, Sir...
<Gdy Makoto odwróciła się zobaczyła śmiesznie ubranego, około trzynastoletniego wilkołaka. Chłopak pokłonił się lekko i ciągnął dalej>
- Hanuka.
<Przedstawił się krótko z złośliwym uśmiechem>
- To raczej niemożliwe, by Pan Fuzen dotarł na czas... Z tego co wiem, Sir, a wiem dużo....
<Generał Ki odchrząknął głośno, uciszając tym samym Hanukę, który za plecami generała, pokazał język>
- Tak czy inaczej, Pani. Dostałem pozwolenie od Nograda, na poprowadzenie wojska samodzielnie. Myślę, że na razie nie ma potrzeby aby go wzywać.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlórien
|
Wysłany: Pią 13:50, 04 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
<Makoto zmarszczyła brwi i już otwierała usta, by coś powiedzieć, jednak przerwał jej dźwięk rogu. Bynajmniej nie sojuszniczego. Co najwyzej za kilkanaście minut zacznie się pierwsza bitwa, także Ninde nie miała wiele czasu na refleksje>
- Generale Ki, proszę ruszać. I życzę powodzenia.
<skinęła mu głową, po czym zwróciła się do chłopaka, który - jak jej powiedziano - zwał się Hanuka>
- A Ty, chłopcze, masz mi wiele do wyjaśnienia, jak sądzę.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
amral
Indwidualnie centrowy człowiek renesansu
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 2322
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:56, 04 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
-Hej ho, hej ho na rzeź dziś by się szło, hej ho, hej ho...
<zaczął sobie przyśpiewywać Amral, idąc przed siebie>
-tak właściwie to gdzie ja mam iść?
<spytał sam siebie. A że w czeluściach swojej pamięci nie znalazł odpowiedzi na to pytanie usiadł na ziemi rozmyślając nad odpowiedzią, sensem świata i takimi tam>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nograd
Nałogowy (pod)Palacz i Destruktor
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fuzen
|
Wysłany: Pią 16:24, 04 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
- Yo kaji!
<Zakrzyknął generał Ki, co w języku demonów oznaczało "tak jest". Wzniósł swoją szable ponad głowę i ruszył na koniu w głąb swego wojska, gdzie żółnierze okrzyknęli radośnie nadejście bitwy. Hanuka chwilę stał patrząc z uśmiechem na swoich "braci". Po chwili odwrócił wzrok z powrotem na Ninde i odrzekł ochoczo>
- Nie tak dużo, Sir. Z reguły nie jestem uprawniony to rozpowszechniania tego typu informacji bez wyraźnego nakazu Pana Fuzen. Mogę tylko powiedzieć, Sir, że Pan Fuzen teraz nie jest w stanie nadać mi odpowiedniego pozwolenia...
<Wilkołak zachichotał złośliwie po swoich słowach i energicznie wskoczył na konia jednego żołnierza, który właśnie pomiędzy nimi przejechał>
- Powodzenia, Sir!
<Zakrzyknął, machając elfce dłonią na pożegnanie>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlórien
|
Wysłany: Pią 20:47, 04 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
<Makoto energicznie pociągnęła wodze swojego śnieżnobiałego konia, aby zwrócić się w stronę odjeżdżającego Hanuki>
- Jak to nie jest w stanie?! Hanuka, wracaj...!
<krzyknęła w jego stronę, jednak odpowiedział jej tylko harmider, bardzo typowy dla ostatnich minut przed bitwą. Elfka próbowała jeszcze wypatrzeć chłopaka spośród roju żołnierzy, jednak bezskutecznie. W końcu, na kasztanowej maści koniu, podjechała do niej jedna z amazonek, oznajmiając, że Armia Lossehelin już ruszyła za Armią Fuzen>
- Dobrze... Jadę z nimi.
<oznajmiła, starając się za wszelką cenę nie myśleć o Nogradzie. Co zresztą przychodziło jej z niemałym trudem. Wyjechał do Fuzen. Nie dawał znaku życia. Nie przybył na bitwę. A według Hanuki, o którym Wampir jej wcześniej wspominał, Nograd nie był teraz w stanie czegokolwiek mu przekazać>
"Skup się, Ninde Isilro..."
<skarciła siebie w duchu, po czym odwróciła konia. Dopiero wówczas dostrzegła Amrala, siedzącego nieruchomo na ziemi, najwyraźniej bardzo zamyślonego>
- Co Ty, Amral, do stu gromów, wyrabiasz?!
<krzyknęła w jego stronę, próbując przekrzyczeć zgiełk dokoła. Popędziła Verindertemetha w jego stronę>
- Gdzie Twoje wojsko? Sądziłam, że ruszasz ramię w ramie ze mną.
<uśmiechnęła się w jego stronę. W oddali słychać było szczęk ostrzy... Rozpoczęła się bitwa.>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
amral
Indwidualnie centrowy człowiek renesansu
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 2322
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:34, 05 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
-oczywiście, twoja osobista, wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju, jednoosobowa armia, jest na twoje rozkazy...
<wykrzyknął od razu>
"nie wiedziałem, że aż tylu określników na temat siebie jestem w stanie powiedzieć, mama byłaby dumna"
<dodał w myślach>
-no to co mam robić?
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adea
Śmierć Szczurów
Dołączył: 29 Wrz 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:51, 05 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
- Igor
- Jastsnie Pani fzywala...
Igor pojawil sie kilka cali za plecami liszki.
- Kto bawi sie moim rogiem?
- Oh, nikt jastsnie Pani. Ale herbatha juz stygnie.
- Igor, przed chwila slyszalam dzwiek swojego rogu, wiec nie mow mi, ze herbata...
Liszka spojrzala na Igora z gory. Co zreszta nie bylo trudne, zwazywszy, ze Igor siegal jej do pasa.
- Stygnie.
Dokonczyl za nia.
- Zimna herbatha to juz nie to samo, Jastsnie Pani.
- No oczywiscie...
Przytaknela.
- Myslisz, ze sprzymierzone wojska moich wrogow poradza sobie przez 15 minut beze mnie?
--------
Za brak polskich znakow przepraszam. Za Igora nie.
Ostatnio zmieniony przez Adea dnia Sob 14:53, 05 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zewsząd i znikąd...
|
Wysłany: Sob 18:55, 05 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Proszę państwa, załóżmy, że mnie tu nie było. Takiego wejścia po prostu nie mogłem przepuścić xD
- Tutaj! Zatrzymaj się!
<Chyba nikt nie usłyszał krzyku Lukana. Już bardziej prawdopodobne było, że w środku nocy zobaczyli wielki, nieregularny kształt, który z każdą minutą się powiększał. Tan kształt to był Cyriatan. Po chwili dość płynnie (jak na wielkiego demona) wylądował i skłonił głowę, by wampir mógł z niego zejść. Jeszcze nigdy nie cieszył się tak z tego, że dotyka stopami ziemi. Rozejrzał się dookoła, poprawiając marynarkę, po czym dostrzegł Mako i podszedł do niej>
- Witaj, Ninde. Wpadliśmy tutaj we trójkę, żeby wam pomóc. Cieszysz się, prawda?
<Oczywiście wampir za nic w świecie by się nie przyznał, że ledwo utrzymuje równowagę i kręci mu się w głowie, a do tego strasznie mu zimno... W końcu był już zimnym trupem>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|