Nie przepadam także za "haremowymi" mangami i wolę ilościową przewagę mężczyzn (chyba mi z Dragon Balla jeszcze pozostało ).
Muszę przyznać, że zachęciłeś mnie to przeczytania tej mangi. Niewiem co dalej napisać, jakoś mi nic nie przychodzi do głowy
W końcu jednak doszedłem do wniosku, że to po prostu Fushigi Yuugi w wydaniu hardcore i dojrzały emocjonalnie (a nie wiekowo ) czytelnik przeczyta to z uśmiechem i ewentulanym rumieńcem.