w Light`cie podobało mi się wyrachowanie i konsekwentne dążenie do raz obranego celu. Inna sprawa, że na pewnym etapie przestał liczyć się z czymkolwiek i odróżniać dobro od zła... Chociaż jakby się głębiej zastanowić, to właśnie (obok rozgrywek Kiry i L) było w DN najlepsze. Świetny przykład tego co władza robi z ludźmi.