Autor |
Wiadomość |
|
Ladari |
Wysłany: Pon 21:52, 07 Sty 2008 Temat postu: |
|
<Nahanka powróciła na kamienną skarpę. Usiadła na brzegu, wpatrywała się w rzekę-zachwycała ją i przerażała. Wróciła z najkrótszej i najmniej brutalnej walki, jaką ktokolwiek z Sahany przeżył.
Ladari przeniosła wzrok na księżyc i tam go zatrzymała. Jak na zawołanie świetlista kula wyjrzała zza chmur, oświetlając ją swoim światłem. Śnieg zaczął padać mocniej. Po chwili miała go już na rzęsach, włosach, skrzydłach...Wyglądała jak Pani Zima z tych wszystkich ludzkich bajań.> |
|
|
Ladari |
Wysłany: Sob 9:42, 29 Gru 2007 Temat postu: |
|
-Dlaczego nie? Będę czekać. A co do bandaży-na nic ci one, chyba że umiesz je używać nieprzytomny.
,,Teraz mu się oberwie!
<Nahanka zniknęła. Teleportowała się na Pole Walk.> |
|
|
Lukan |
Wysłany: Sob 0:18, 29 Gru 2007 Temat postu: |
|
- Na pole walki? A nie pobudzi ci się sukienka, policzek czy coś jeszcze?
<Lukan zaśmiał się szyderczo, choć wiedział, że przesadził i może mu się coś stać. Sprawdził, czy w torbie ma odpowiednią ilość bandaży, po czym odrzekł prawie bez zastanowienia>
- Może teraz zaraz? |
|
|
Ladari |
Wysłany: Sob 0:12, 29 Gru 2007 Temat postu: |
|
-Bać się?! JA?!
<Ugodzono w czuły punkt Nahanki. Ale z tym wiąże się długa historia.>
-Zatem chodź na Pole Walk i stawaj do pojedynku!
<Głos Ladari nie był stanowczy; była w nim fala wściekłości.> |
|
|
Lukan |
Wysłany: Sob 0:08, 29 Gru 2007 Temat postu: |
|
- Wiedziałem. Boisz się.
<Zaśmiał się i odwrócił na pięcie>
- Jeśli kiedyś zmienisz zdanie... Wiesz, gdzie mnie szukać?
<Uśmiechnął się do siebie i oderwał się kilka centymetrów nad ziemię> |
|
|
Ladari |
Wysłany: Sob 0:01, 29 Gru 2007 Temat postu: |
|
-Nie mam, jak na razie, powodu, dla którego miałabym zamienić ciebie w sopel. Radzę ci go nie dostarczać.
<Ladari poddała się w próbie nadania sobie stanowczości. I tak by nie wygrała.> |
|
|
Lukan |
Wysłany: Pią 23:55, 28 Gru 2007 Temat postu: |
|
- Co? Boisz się? Nie znam się na magii, nie mam żadnych amuletów, nikt nie będzie się na tobie mścił, zapewniam. No dalej...
<Lukan nie daje za wygraną> |
|
|
Ladari |
Wysłany: Pią 23:53, 28 Gru 2007 Temat postu: |
|
-Niby po co?
<Głos Ladari złagodniał, wbrew jej woli.>
-Nie mam po co...Na razie.
<Starała mu się nadać znany, stanowczy ton. Bez skutku.> |
|
|
Lukan |
Wysłany: Pią 23:51, 28 Gru 2007 Temat postu: |
|
- Proszę bardzo, zamroź mnie...
<Lukan rozkłada ramiona w geście poddania się woli Nahanki. Czemu? Nawet on nie wie.> |
|
|
Ladari |
Wysłany: Pią 23:47, 28 Gru 2007 Temat postu: |
|
-Napaść na mnie? Nie polecam. Jeśli słabo znasz się na magii, skończysz jako efektowny sopel lodu.
<Dlaczego Nahanka nie chciała walczyć? Sama nie wiedziała.> |
|
|
Lukan |
Wysłany: Pią 23:44, 28 Gru 2007 Temat postu: |
|
- Na twoim miejscu bym był, ale zrobisz jak zechcesz.
<Wzruszył ramionami i zaśmiał się cicho. Co jej pozostało? Napaść na nią i wykorzystać? Nie... Już dawno tego nie robił i chwilowo nie miał zamiaru. Chwilowo> |
|
|
Ladari |
Wysłany: Pią 23:42, 28 Gru 2007 Temat postu: |
|
-Mam być zaszczycona?
<Nahanka była bezlitosna. Tak samo, jak świat był bezlitosny dla niej. Ona wręcz przywykła do gorzkich pigułek i nie wahała się ich stosować.> |
|
|
Lukan |
Wysłany: Pią 23:35, 28 Gru 2007 Temat postu: |
|
"Czy wszyscy do końca świata będą mi to wypominać?!"
<Mina mu zrzedła. Momentalnie odwrócił się plecami do Nahanki*>
"Poza tym - ja się za tobą nie uganiam. Ja cię lubię."
* EMO2 xD |
|
|
Ladari |
Wysłany: Pią 23:33, 28 Gru 2007 Temat postu: |
|
-Złota myśl dnia.
<Ladari prychnęła. Lukan przemawiał niczym ci filozofowie, za którymi Nahanka nie przepadała.>
,,Odniosłam wrażenie, że to za Makoto się uganiasz." |
|
|
Lukan |
Wysłany: Pią 23:26, 28 Gru 2007 Temat postu: |
|
- Bez głupoty nie byłoby mądrości, dowcipu, światła, ani magii. Więc głupotę trzeba szanować.
"A skąd wiesz, że mi nie zależy?"
<Wyszczerzył do niej kły. Znowu...> |
|