Autor Wiadomość
Kariana
PostWysłany: Pią 14:40, 17 Lip 2009    Temat postu:
 
<Kariana przymknęła oczy, pochylając głowę. Białe włosy przesłaniały twarz dziewczyny. Gdzieś tam śpiewały ptaki, co wydało jej się dziwne. Ale tylko przez krótką chwilę. W końcu zwykłe, normalne życie też tam gdzieś się toczy. Jak zwykle obok nich. >
- Jakie życie - taka śmierć, chciało by się rzec Ninde-sama.
< powiedziała cicho, unikając wzroku Makoto i wyłamując palce w stawach. W koncu jednak odważyła się spojrzeć na ciało wampirzycy i jej twarz zastygłą w wyrazie zaskoczenia. Przyszło jej do głowy, że jeśli gdzieś naprawdę istniały zaświaty to z nich musiała patrzeć na nie Kirai. I zdołała uśmiechnąć się lekko jakby chciała powiedzieć ' Dobra robota'. >
Nograd
PostWysłany: Pią 1:05, 17 Lip 2009    Temat postu:
 
- Rozumiem.
<Skwitowała jednym słowem wampirzyca. Właściwie do była rada z takiej właśnie decyzji. Cieszyła się, że nie musi odpowiadać na kolejne pytania. W końcu Makoto jest inteligentną kobietą, sama do wszystkiego dojdzie, zaś Ailster była już naprawdę zmęczona. Od kilkudziesięciu minut wyglądała coraz mizerniej. Jakby z minuty na minutę się coraz bardziej starzała. Zmrużyła oczy starając zrobić zaciętą i zdecydowaną minę. Wyciągnęła prawą, wychudłą dłoń w kierunku Makoto>
- Kuro teiku obas...
<Ailster najwidoczniej starała się wypowiedzieć zaklęcie przeciw elfce, ale urwała w połowie. W jednej chwili jej oczy rozszerzyły się, a źrenice zwęziły. Wyglądała trochę jakby coś ją bardzo zaskoczyło lub wystraszyło. Dłoń, którą kierowała w stronę Ninde zaczęła drżeć>
- Co się...
<I znowu nie potrafiła zakończyć zdania. Z jej ust zaczął płynąć strumyk purpurowej krwi. Chwilę później padła twarzą na ziemię niczym martwa. I to właśnie odsłoniło scenę, która wyjaśniała co stało się z wampirzycą. Tuż za miejscem, gdzie przed chwilą stała widniał zamaskowany shitsuen z niewielkim, zakrwawionym sztyletem w ręku, a na plecach najwidoczniej już martwej wampirzycy znajdowała się krwawa plama. Czyżby Shitsuen sam postanowił zabić wampirzycę?>

<Kapłan schował sztylet w rękawie, lecz wciąż stał wpatrzony w ciało kobiety. Przemówił cicho i chrapliwie>
- Przykro mi Ailster. Byłem zobowiązany wypełnić ostatnią wolę mojej sługi, Kirai. Nie dopuścić byś tknęła Ninde Isilrę.
<Shitsuen podniósł lekko głowę, by skierować ją w stronę Makoto. Skinął jej lekko głową>
- Z chwilą wypełnienia prośby sługi Shitsuena, przyjaciółka Pani przestała u mnie służyć. Moje zadania na świecie żywych się zakończyły. Z wyrazami szacunku, żegnam was obie.
<Jego głos był coraz bardziej cichy i chrapliwy. Wyglądało na to, że nie potrafił wypowiedzieć ani jednego słowa więcej i miał zamiar odejść. Skinął także głową w stronę Kariany. Odwrócił się i najzwyczajniej w świecie odszedł zostawiając martwą Ailster na środku dziedzińca>
Makoto
PostWysłany: Pią 21:34, 28 Lis 2008    Temat postu:
 
<Ninde przez dłuższą chwilę patrzyła na Karianę>
- Wsparcie duchowe... Hm. Sądzę, że i tak za kilkadziesiąt minut, wszystko będzie skończone.
<oznajmiła, oznajmiając nie nazbyt przyjemny fakt. Dziewczyna wydawała się elfce dziwnie pusta, niepokojąco obojętna... Może to przez te stężenie magii w jednym miejscu...>
- Ailster.
<Makoto po dłuższej chwili zwróciła się z powrotem do Wampirzycy>
- Nie powinnyśmy przedłużać.
Kariana
PostWysłany: Czw 19:17, 27 Lis 2008    Temat postu:
 
<Powoli, powoli uniosła głowę, spoglądając wampirzycy prosto w oczy. Ale nie było to rozeźlone, czy rozbawione spojrzenie, tak typowe dla dziewczyny. Patrzyła jakoś tak pusto, bezradnie>
- To nieprawda.... Tylko... Nie było potrzeby angażować się w sprawy, które są poza moim zasięgiem...
<odezwała się w końcu, zachrypniętym, dość obojętnym głosem. Przeniosła spojrzenie na Makoto, lekko przechylając głowę w bok.>
- Wydaje mi się, że nikogo to nie obchodzi, ale Ninde nie zawiedzie twoich oczekiwań, pani....
<zastanowiła się chwilę i uśmiechnęła się - krótko i nikło>
- Ja jestem głównie wsparciem duchowym.
Nograd
PostWysłany: Czw 0:07, 27 Lis 2008    Temat postu:
 
- Tak. Czas nadszedł.
<Podsumowała krótko Ailster, w końcu odwracając się w stronę Makoto. Szczerze powiedziawszy nie wiedziała za bardzo co robić. Z góry znała wynik, więc po co obstawiać? Ale nie miała zamiaru się poddać. To chyba ostatnia rzecz jaka mogłaby jej przyjść do głowy>
- Ostatnio... Mówiłaś, że przyjdziesz z kimś. Dla bezpieczeństwa. Ale ta dziewczyna nie wydaje się chyba zbyt zafascynowana akcją.
<Dodała jeszcze krótko chcąc zyskać kilka sekund na ponowne przemyślenie sytuacji. Mówiąc o dziewczynie, miała na myśli Karianę, która nie dawała oznak życia od pewnego czasu>
Makoto
PostWysłany: Śro 23:58, 26 Lis 2008    Temat postu:
 
<Makoto jeszcze tylko chwilę klęczała w miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą trzymała Yarei. W końcu podniosła się, wyprostowała i odwróciła w stronę Ailster>
- Niezbadane są nasze ścieżki.
<odparła tylko, po czym lekko westchnęła. Na Shitsuena zerknęła tylko kątem oka. De facto, wolała w ogóle nie patrzeć zbyt długo na bóstwo. Jak sądziła, mogła się po tej istocie spodziewać wiele. Bardzo wiele>
- Zatem nadszedł czas.
Nograd
PostWysłany: Śro 23:50, 26 Lis 2008    Temat postu:
 
<Młoda demonica skinęła lekko głową na słowa elfki nadal mając lekki, szczery uśmiech na twarzy>
- Sayonara, Ninde-sama.
<Zdołała odpowiedzieć zanim jej ciało przybrało zupełnie srebrzystej i ledwo dostrzegalnej barwy. Nie minęła sekunda, gdy Yarei po prostu... rozpłynęła się. Dosłownie. Jej postać przeobraziła się w coś w rodzaju kropel srebrnej wody, które szybko opadły wchłaniając się w ziemię. W niczym to nie przypominało śmierci. Nie było zjawisko smutne czy przerażające. Wręcz przeciwnie, Yarei odeszła nadal niewinna i pełna spokoju. Niestety tak musiało się stać, a być może był to najlepszy scenariusz.
Natomiast Ailster i Shitsuen nadal milczeli. Widocznie spodziewali się reakcji ze strony Makoto, a przynajmniej Ailster się tego spodziewała. Bóstwu właściwie było wszystko jedno. Dostał to, czego chciał. Teraz musiał tylko cierpliwie poczekać aż wypełni się wola Nograda, czyli zabrać wampirzycę.
Głuche milczenie przerwał w końcu cichy śmiech Ailster>
- Chyba na Nograda poczekamy najdłużej. Już prawie wszyscy najbardziej znani w Fuzen są tam skąd przyszli... W piekle.
Makoto
PostWysłany: Śro 22:24, 26 Lis 2008    Temat postu:
 
- Yarei... Nograd prosił mnie kiedyś, abym Cię chroniła...* Nie udało mi się. To ja winnam Cię prosić o wybaczenie.
<teraz było już za późno. Choć postać Yarei z wolna zmieniała kolor, Makoto nie odstąpiła od dziewczyny ani na krok>
- Czy to musi się stać?!
<zwróciła głowę w stronę Shitsuena, potem przeniosła wzrok na Ailster. Nie doczekała się najmniejszej reakcji z ich strony. Przygryzła lekko wargi, po czym znów zwróciła się u dziewczynie. Położyła dłonie na ramionach Yarei. Starała się być spokojna. Nie. Makoto była spokojna. Spojrzała dziewczynie w oczy>
- Wygląda na to, że przez jakiś czas się nie zobaczymy...
<zaczęła. Czas powoli mijał...>
- Ucałuj Kirai ode mnie. Choć będzie pewnie złorzeczyć na cały świat.
<uśmiechnęła się delikatnie. Czas mijał...>


* Taka parafraza ;p
Nograd
PostWysłany: Nie 22:57, 16 Lis 2008    Temat postu:
 
- Za dwie minuty Yarei odejdzie, a ze mną stoczysz, zapewne krótką walkę.
<Odparła beznamiętnie Ailster wciąż patrząc w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stała Ninde. Kapłan skierował swój wzrok na dziewczynę i elfkę. Jego ręka powędrowała w głąb długiego płaszcza. Yarei w końcu odezwała się... I to na szczęście nie były słowa o treści "minuta do rozpadu". Jej głos był lekko załamany, lecz nadal spokojny>
- Nie rozpaczaj, Ninde-sama... Dobrze mnie Pani nie znała, więc nie ma o co. To chyba tylko ta więź, która Panią łączy z moimi rodzicami.
<Demonica uśmiechnęła się lekko. Jej uśmiech był tak szczery i dziewczęcy, że ciężko było w tym momencie nie oprzeć się jej dziecięcemu urokowi>
- Dziękuję za wszystko... Także w imieniu Nograda. I przepraszam...
<Teraz także jej oczy się zaszkliły>
- Przepraszam, że nic nie zrobiłam, by temu zapobiec. Nie odważyłam się, a mogłam zmienić tak wiele...
<Kapłan wyciągnął nie wielkich rozmiarów szkarłatne berło, które skierował ku dziewczynie. Yarei zaczęła przybierać bardzo podobną barwę. W tym samym momencie zegar wybił pełną godzinę. Ailster nawet nie spojrzała na swoją siostrzenicę. Widocznie postanowiła przemilczeć, to co się stanie>
Makoto
PostWysłany: Nie 22:43, 16 Lis 2008    Temat postu:
 
- Jak to, nie zobaczy Yarei?
<Makoto niemal natychmiast wyłapała nieścisłość. Skinęła głową kapłanowi, czy też - mówiąc bardziej poprawnie - Shitsuenowi. Ogarnął ją niepokój. Powietrze zdawało się drżeć, przesycone magią. Ninde z wolna odwróciła się w stronę Ailster. Musiała przyznać, że czuła się niemal jak skamielina osobowa. Za chwilę, z dawnego świata, pozostanie tylko ona. A najwyżej tak zrozumiała słowa Wampirzycy. Czy tego właśnie pragnęła?>
- Ailster. Zaczynam sądzić, że zejście ze sceny w tym momencie faktycznie jest najlepszym przedsięwzięciem. Być może więc, niedługo, spotkamy się ponownie.
<w innym świecie - chciałoby się dopowiedzieć. Dwie minuty. Makoto odwróciła się od Ailster i spojrzała na Yarei. Podeszła do niej i uklęknęła. Jak gdyby nigdy nic, poprawiła jej białe włosy, opadające na ramiona. W Makoto znów obudził się sentyment. I ta dziwna, niezidentyfikowana więź oraz poczucie odpowiedzialności za Yarei. Miała je od momentu, gdy ta, kilka lat temu, nazwała ją przez przypadek matką. Oczy Makoto zrobiły się szkliste, ale wyraz jej twarzy się nie zmienił>
Nograd
PostWysłany: Nie 22:30, 16 Lis 2008    Temat postu:
 
<Yerai miała oddać część swojej mocy? W sumie Ninde mogła i tak zinterpretować te słowa... Jednak może to i dobrze. Choć za pięć minut zazna przykrego widoku. Kapłan zaś na słowa elfki, skinął nie znacznie głową. Tak. Oto sam Shistuen w postaci, pewnie bogu ducha winnego człowieka, raczył pojawić się w świecie żywych. To mogło wyjaśniać jego trudności z mówieniem w ludzkim języku. I tym razem Ailster zabrała głos>
- Osobowość? A czy kogoś obchodzi jego osobowość?
<Odparła dość krytycznym tonem>
- Jego poddani dostrzegą jedynie zmianę w sprawunku władzy, czyli powrócą do dawnego trybu życia. Znów władca absolutny zasiądzie na tronie. Większości jego najbliższych, których zresztą nie miał wiele, nie ma lub nie będzie na tym świecie. Staruszek z pokrewnego rodu, Elizabeth, Ja. Yarei też już nie zobaczy. Cyriatan z tego co wiem próbuje dostać się do Fuzen, a to oznacza, że wiele czasu mu nie zostało, albo już nie żyje. Większość Lossehelinczyków o nim zapomniała, lub wcale tak naprawdę nie obchodzi ich jego los. Zostajesz jedynie ty, Ninde...
<Ailster przerwała na chwilę by zaczerpnąć powietrza>
- Odpowiadając na twoje pytanie... Czy zmieni się jego charakter? Tego nie wiem. W przypadku Ellie, anielica zmieniła się z bezwzględnej, acz inteligentnej kobiety w cyniczną i zabawną dziewczynę o skłonnościach do rozruby. Więc w kogo może się zmienić leniwy, rozpieszczony wampir ze skłonnościami do samouwielbienia i homoseksualizmu*?

*Ale dojebałem xD
Makoto
PostWysłany: Nie 22:04, 16 Lis 2008    Temat postu:
 
<Ninde rozważała słowa Ailster, nadal nie mogąc uwierzyć w skalę zaistniałych wydarzeń. Przeniosła wzrok na Yarei. Ta dziewczynka miała więc oddać część swojej bardzo potężnej mocy, aby wzmocnić siły Nograda. Ninde przymknęła oczy. Yarei była zwyczajnie wykorzystywana. Po chwili Makoto przeniosła też wzrok na Ailster. O tym, że kobieta maczała palce w śmierci Kirai oraz Elizabeth, elfka wiedziała już dużo wcześniej>
- Nograd został zamknięty w sarkofagu Shitsuena...
<Ninde przeniosła z wolna spojrzenie na kapłana. Zdaje się, jedną z głównych postaci>
- Śmiem twierdzić, że wielkiego Shitsuena właśnie poznałam osobiście.
<co prawda Makoto nie była pewna swoich słów, jednak zaryzykowała sugestię. Równocześnie coś do niej dotarło>
- Zaraz... Czy to oznacza, że Nograd całkowicie zmieni swoją osobowość, jak niegdyś Elizabeth?
<pozostało pięć minut...>
Nograd
PostWysłany: Nie 21:54, 16 Lis 2008    Temat postu:
 
- Myślę, że tak. Pytaj o co chcesz. Myślę, że należą ci się wyjaśnienia.
<Odparła spokojnie Ailster obracając swój wachlarz w dłoniach>
- Jednak to nie ja jestem ceną Shitsuena.
<I znów przez sekundę zerknęła na kapłana, tak jakby on miał z tym wszystkim bardzo dużo wspólnego>
- Nie mogłabym. Każdy z osobna musi mieć osobne żądanie, tak więc cały ten "rozpad" nie dotyczy mnie.
<Uśmiech wampirzycy, który przez dłuższy czas widniał na jej twarzy, w końcu znikł, jakby miała zamiar powiedzieć coś nie przyjemnego>
- Pewnie też zastanawiało cię, dlaczego akurat Yarei zabrałam ze sobą. Widzisz... To ona jest towarem. Ta dziewczyna ma niesamowitą moc, a oddając ją w ręce Shistuena dodaje mu sił, by ten wzmocnił Nograda. Inaczej mówiąc. Dziecko zwraca to co zabrało kiedyś swemu stwórcy. Nograd, dając Yarei życie oddał też dużą część siebie. Tak samo jak Elizabeth. Dlatego przez ostatnie lata coraz bardziej słabli, co w przypadku Ellie skończyło się tragicznie.
<Znów przez twarz wampirzycy przemknął uśmiech>
- Choć nie przeczę, że w tej tragedii miałam swój udział. To nie jest zbyt skomplikowane... Myślę, że w tym momencie wiele wyjaśniłam, choć na pewno jeszcze nie wszystko.
Makoto
PostWysłany: Nie 21:43, 16 Lis 2008    Temat postu:
 
<przed oczami Ninde pojawił się obraz Kirai zamkniętej w sarkofagu Shitsuena sprzed wielu laty. Usta elfki uchyliły się na milimetr. Po chwili w tym samym sarkofagu pojawiła się postać Nograda. Ninde niedostrzegalnie potrząsnęła głową i zamrugała kilkakrotnie>
- Cena Shitsuena?
<powtórzyła, patrząc na Ailster>
- Rozpad?
<w sumie, Ninde zastanawiała się, dlaczego dopiero teraz zapytała o istotę słowa "rozpad", które Yarei powtarzała wcześniej wielokrotnie>
- Czy dziesięć minut wystarczy Ci na rozjaśnienie mi całej sprawy?
<w głowie Makoto znów zakłębiło się mnóstwo pytań. Cóż. Przynajmniej wreszcie ktoś postanowił uchylić rąbka tajemnicy...>
Nograd
PostWysłany: Nie 21:28, 16 Lis 2008    Temat postu:
 
- Właśnie o to cię proszę.
<Odparła nadal z lekkim uśmiechem na twarzy. Zerknęła przez sekundę w stronę Kariany, jednak jej spojrzenie wiele nie mówiło. Żadnej nienawiści, szacunku czy złośliwości. Powracając wzrokiem do eflki, ciągnęła swoją wypowiedź>
- Wiem, że to dla ciebie nie małe zaskoczenie. Może nie zupełnie jest to zgodne z moją wolą, ale robię to dla Nograda i dla całego Fuzen. Tego zażądał mój brat za oddanie się w ręce Shitsuena.
<W tym momencie przez milisekundę, ledwo dostrzegalnie zerknęła na kapłana>
- Mam polec by ten zgodził się być niezniszczalnym. Choć Shitsuen też wyznaczył swą cenę... Ile czasu zostało?
<Spytała nagle, tak jakby miała dość tej wzruszającej gadki>
- Dziesięć minut do rozpadu.
<Wyrecytowała Yarei>
- Doskonale... Mamy jeszcze dziesięć minut na pogawędkę, Ninde. Później możemy zacząć walkę, by nikt nam nie przeszkodził

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group