|
Sens życia (Lukan's oneshot) |
|
Autor |
Wiadomość |
|
Kariana
Pełnoetatowa (nie)Wredna (pseudo)Wiedźma
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam gdzie diabeł mówi dobranoc
|
Wysłany: Sob 20:12, 19 Lip 2008 Temat postu: Sens życia (Lukan's oneshot) |
|
|
Ekhem, ekhem... Panowie i Panie. Lukan pewnie ukatupi mnie gdy to przeczyta, ale zanim to nastąpi chcę Wam życzyć miłej lektury.
Z dedykacją dla głównego bohatera. Niech ma.
Sens Życia.
Westchnął i obrzucił uważnym spojrzeniem blade, migoczące światła oddalającej się Cytadeli.
Lossehelin.
Ostatnia przystań, oaza wśród wichrów, miejsce jak ze snu, ziszczenie marzeń nielicznych.
Po raz ostatni.
Odwrócił się i z rękoma w kieszeniach niegdyś białego surduta ruszył ścieżką prowadzącą prosto w las. Z ironicznym uśmieszkiem jakaś część jego wciąż zastanawiała się, czemu jeszcze chce mu się bawić w takie ckliwe dyrdymały. Nie lepiej załatwić sprawę od razu i po cichu? Ale Lukan już taki był – wredny, upierdliwy drań, który po raz ostatni musiał uprzykrzyć jej życie. Niech go zapamięta, mała wiedźma.
- Ostatni raz – westchnął, jakby chciał się roześmiać.
Lukan Marcellus miał już dość i to od wielu lat, ale wciąż czekał na odpowiedni moment dla zakończenia swojej tułaczki. Taki jak dziś. W końcu nie co dzień kończy się 85 lat, prawda? To dobra data na śmierć. Dokładnie 60 lat od Przemiany. Lepszej nie będzie. A przynajmniej nie miał zamiaru takowej szukać.
Dróżka zakręciła ostro w bok i nim Lukan uszedł kilka następnych kroków, dostrzegł znajomy szary dach i odrapane, drewniane ściany. Gdyby jego serce było w stanie – zabiłoby szybciej. Ale nie mogło. Z nieco szerszym uśmiechem, kopiąc przypadkowy kamień, podszedł bliżej. Dopiero gdy stał już u jej drzwi opuściła go cała wesołość i nonszalancja. Co ma jej powiedzieć? Cześć, akurat byłem w okolicy( ‘o tej porze i na takim odludziu? Pff’ – zakpił głos w jego głowie) i postanowiłem się przywitać? Bo prawdy nie zamierzał jej powiedzieć. I tak by się nie przejęła. Zastukał knykciem w drzwi nie spodziewając się niczego poza zwyczajowym ‘ Zwariowałeś ty cholerny, pierdzielony idioto?!’ i ewentualnym kopniakiem tam gdzie plecy kończą swoją szlachetną nazwę, ale w żadnym wypadku nie spodziewał się, że otworzy mu drzwi nieco zaspana i całkowicie spokojna.
Nerwowo przestąpił z nogi na nogę.
- Mogę wejść? – zapytał cicho.
Kiwnęła głową bez słowa i zrobiła mu miejsce w przejściu. Nie rozumiał już nic. Była zbyt miła, zbyt milcząca, zbyt… taka jaką chciałby, żeby dziś była. A jeśli na koniec wszystko jest możliwe? Uśmiechnął się do siebie na tą myśl, wchodząc w mroki ciasnego korytarzyka.
- Obudziłem cię – bardziej stwierdził, niż zapytał.
- Może i lepiej – stwierdziła, tłumiąc ziewnięcie. – Zasnęłam przy stole.
Poprowadziła go do małego pokoju na końcu korytarza. Pomieszczenie było połączeniem kuchni, spiżarni i domowego laboratorium. Pozastawiane stoliki, szafki oraz wygasłe palenisko w mroku tworzyły bezkształtne masy, rzucające cienie na drewnianą podłogę. Usiadła przy najbardziej oddalonym stole, biorąc w dłonie kubek z niedopitą herbatą. Po chwili wahania, usiadł do jego drugiej stronie.
- Napijesz się czegoś? – zapytała od niechcenia. Skinął głową mówiąc: ‘Wódki’. Uśmiechnęła się lekko i wstała poszukać zbawczego trunku, za którym oboje przepadali. Obserwował jej nieśpieszne ruchy spod przymrużonych powiek. Lubił na nią patrzeć. Nie zaliczyłby jej do oszałamiających piękności, ale w jej trójkątnej, bladej twarzy, zimnych, szaro-niebieskich oczach, przedwcześnie osiwiałych włosach i drobnej posturze było coś co budziło instynkt opiekuńczy i niewiarę w jej możliwości. To dziwne, przecież była jasnowidzem, chyba jedynym w tej okolicy. Lukan gardził wszelką magią, ale nie mógł odmówić jej talentu. Nawet jeśli częściej przynosił szkodę niż pożytek. Westchnął, odchylając głowę do tyłu, a potem opierając ją o ścianę. Wróciła z butelką pokaźnych rozmiarów i dwoma kieliszkami.
- Za co pijemy? – zapytała, napełniając oba naczynia.
- Za tą noc – odparł z wymuszonym uśmiechem i wlał całą ciecz do gardła. – Cholera, mocne.
- Mięczak – skwitowała pobłażliwie, ocierając usta skrajem rękawa.
Nalała, drugą, trzecią i czwartą kolejkę, aż w końcu wszystko zaczęło tracić ostrość, a głowa zrobiła się dziwnie ciężka. Przyglądała mu się milcząc, bez żądania jakiejkolwiek wymówki czy tłumaczenia. Był jej za to teraz wdzięczny. Śmieszne. Ich relacje zawsze były skomplikowane. Wystarczy powiedzieć, że im bardziej go nie znosiła, tym bardziej za nią szalał. Może i był głupim, nieszczęśliwym wariatem i miał niewątpliwie zapędy masochistyczne, to nie umiał, nie chciał tego zmieniać. Uwielbiał ją irytować, dogryzać, dręczyć, nagle pojawiać się wtedy gdy go najbardziej nie chciała widzieć. Uwielbiał patrzeć jak się denerwuje, słuchać jak mu grozi i obrzuca wyzwiskami. To było chore, cholernie chore. Ale było jego.
‘Już niedługo’ – przypomniał głos w jego głowie.
‘Już niedługo’ – zgodził się Lukan bez mrugnięcia okiem.
Wychylił duszkiem ostatni kieliszek. Zrobiło się jakoś zbyt cicho, niezręcznie.
- Późno już. Będę się zbierał – skrzywił się obłudnie. Nie powiedziała nic. Nalała sobie, sącząc trunek powoli, jak wytrawne wino, pozwalając by spokojnie dotarł do drzwi. Dotykał już placami klamki, gdy…
- Nie rób tego, Lukan – usłyszał jej stanowczy głos.
Uśmiechnął się lekko. Dziwne. Rzadko do niego mówiła po imieniu. Zwykle nazywała go ‘pieprzonym smutasem’, albo ‘cholernym krwiopijcą’. Czy to możliwe, żeby od początku wiedziała co zamierzał zrobić? Pewnie tak, w końcu miał do czynienia z młodym, utalentowanym jasnowidzem. Przed takim nic się nie ukryje.
- Co, będziesz tęsknić? – zakpił, zaciskając mocniej palce na klamce. – A możesz masz ochotę mnie w tym wyręczyć?
Usłyszał jej zdegustowane prychnięcie i stukot odstawianego kieliszka.
- Jesteś dziecinny z tym swoim ‘ ale – moje-życie-po-przemianie-jest-do-dupy-więc-muszę-ze-sobą-skończyć’, wiesz?
Wstała od stołu i zatrzymała się dwa kroki za jego plecami.
- Nie wiem, co ci chodzi po tej twojej durnej głowie, Marcellus, i osobiście niewiele mnie to obchodzi, ale nie wierzę, że to zrobisz. Za bardzo kochasz mnie dręczyć, żeby z tego zrezygnować, mam rację?
- Och, schlebiasz sobie złotko – powiedział protekcjonalnym tonem.
Uchylił szerzej drzwi, z przeraźliwym skrzypnięciem.
- Jeśli nie wiesz, po co żyć, żyj na złość mnie – poprosiła go głosem, w którym pobrzmiewały nuty zdenerwowania i… desperacji?
- Uważaj na siebie – mruknął na odchodne, krocząc powoli ciemnym korytarzem. Nie poszła za nim. Na szczęście.
Przystanął na chwilę przed jej domem, rozglądając się bacznie. Zdecydował się na drogę prowadzącą w las. Pogwizdując cicho i kopiąc przypadkowy kamień brnął w splątaną gęstwinę. Wciąż słyszał w głowie jej zdenerwowany głos, ale pistolet na srebrne kule, który zabrał z jej domu ukradkiem, mile ciążył w kieszeni.
Co zrobi?
Jeszcze sam do końca nie wiedział, ale musiał przyznać, że podobała mu się ta niepewność. Może dzięki niej będzie w stanie polubić swoją tułaczkę? Kto to wie…
Z szerokim uśmiechem poszedł dalej w nieznane…
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zewsząd i znikąd...
|
Wysłany: Sob 20:25, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Zacytuję Lukana:
"KARIANA! Jak Ty mogłaś? No JAK się pytam?! ostatniej chwili poszedłbym do Kari, ok. Ok, zrobiłbym z siebie największe emo na tej planecie, ale nigdy, do jasnej kury cholery nie chodziłem wkurzony na moje życie po przemianie! I jestem masochistą. Dobrze mi z tym, Kari najwyraźniej też ;p"
A jeśli o komentarz Autora się rozchodzi... Pięknie. Nawet jeśli przedmówca mówi co innego, to myślę, że oddałaś dobrze jego uczucia. Choć Lukan i samobójstwo? Albo jakaś długa tułaczka? Schlałby się w karczmie i czekał do następnego świtu, a nie.., Chociaż ostatnio tak się zemowacił, że ciężko już cokolwiek o nim powiedzieć. Co ta miłość robi z człowiekiem?
No i dzięki za opowiadanie o Lukanie. Natchnęłaś mnie do czegoś ;p
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nograd
Nałogowy (pod)Palacz i Destruktor
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fuzen
|
Wysłany: Sob 22:48, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Zakochany wampir? Jeszcze do tego emo? Pff... Nograd by się zniżył do tego poziomu. (A Kirai i Makoto to chciał tylko zaciągnąć do łóżka... O!)
Ps. No i k***a znowu mi za**bali pistolet XD
Ładne, Kari, ładne... ;)
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ive
Mieszkaniec Lossehelin
Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Obszaru Ukrytego...
|
Wysłany: Nie 22:30, 20 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
No ładnie... Chyba ostatnio brakowało mi klimatycznych opowiadań, bez komediowych wstawek. To Trzyma klimat. I Chyba nie mogę powiedzieć nic więcej... za długo mnie tu nie było.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlórien
|
Wysłany: Pon 12:29, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Bardzo dobre. Zresztą, Kari, spodziewałaś się komentarzy innych od "świetne, ładne, podobało mi się"? ;p
I ten klimat.
I biedny Lukan xD
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zewsząd i znikąd...
|
Wysłany: Pon 12:32, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
No, nareszcie ktoś mi współczuje... Czuję się dowartościowany xD
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kariana
Pełnoetatowa (nie)Wredna (pseudo)Wiedźma
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam gdzie diabeł mówi dobranoc
|
Wysłany: Pon 12:57, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Dlaczego moje słońce niegasnące marudzi, co? Nie dość, że ładne opowiadanie na swój temat przeczytał i jeszcze public relaction se poprawił, to jeszcze narzeka. Wampirza wdzięczność, no!
I, żeby nie było
Ja (19-07-2008 20:06)
strasznie mnie korci żeby opublikować prezent dla Ciebie na Losse xD
Lukan (19-07-2008 20:06)
To publikuj, jak chcesz... xD
Ja (19-07-2008 20:06)
tylko potem będzie, że robię z Ciebie emo i niszczę Ci image xD
Lukan (19-07-2008 20:07)
Trudno... xD
Ha!
Mako - szczerze? nie za bardzo ;p
Nograd - to weź się w końcu po niego zgłoś, bo Kariana naprawdę go przepije ;p
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zewsząd i znikąd...
|
Wysłany: Pon 13:04, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Oj, Kari, znasz mnie przecież... jak nie narzekam, to znaczy, że jestem bardzo chory i chociaż mówię pierdoły, jak zwykle, to tylko dlatego, że nie chcę się przyznać, że opisałaś Lukana lepiej ode mnie... T.T Wpadnę w dół normalnie... Znowu xD (jakby się kto pytał - to miał być komplement ;p)
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlórien
|
Wysłany: Pon 16:12, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
No właśnie, Kariano ;D I doceń komplement Lukana... ;]
Tak nawiasem, zamierzasz, Kari, napisać coś jeszcze? ;)
Ostatnio zmieniony przez Makoto dnia Pon 16:15, 21 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kariana
Pełnoetatowa (nie)Wredna (pseudo)Wiedźma
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam gdzie diabeł mówi dobranoc
|
Wysłany: Pon 16:37, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Właśnie jestem w trakcie pisania.
Zdradzę, że trochę będzie o Makoto, trochę o Karianie, i jeszcze więcej o innej postaci, z tym, że już wymyślonej przeze mnie ;p
Ale to tajemnica, więc cii;p
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zewsząd i znikąd...
|
Wysłany: Pon 16:54, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Kto był zaspoilerowany ten wie, prawda? xD Też piszę coś w tym guście, z czego nie wiem, czy Mako się tam pojawi, ale kto wie? ;p
Ostatnio zmieniony przez Lukan dnia Pon 16:57, 21 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlórien
|
Wysłany: Pon 17:00, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Ojej, co za zaszczyt ;D
Kłaniam się nisko i dziękuję zarówno Karianie, jak i Lukanowi ;)
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nograd
Nałogowy (pod)Palacz i Destruktor
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fuzen
|
Wysłany: Pon 22:03, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Taaaa, Kari... Świetna perspektywa. Sprzedasz napakowanego srebrnymi kulami gnata jakiemuś menelowi, żeby się napić, a później będziesz się dziwić, że wampiry stają sie zagrożonym gatunkiem :P
A ja tam nigdy nie jestem umieszczany w opowiadaniach. Chlip. A to nie! Sam sobie napiszę jakieś Yaoi ze mną w roli główną i wkrótce stanę się światowej sławy gwiazdą porno. Ha!
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zewsząd i znikąd...
|
Wysłany: Pon 22:10, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Nograd - na twoim miejscu nie byłbym tego taki pewien... prawda? Kari, Zygi, mam rację? xD
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nograd
Nałogowy (pod)Palacz i Destruktor
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fuzen
|
Wysłany: Pon 22:20, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Eee.... Co masz na myśli, Lukan?
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|