Autor |
Wiadomość |
|
Zygi
Mieszkaniec Lossehelin
Dołączył: 07 Cze 2006
Posty: 3134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
|
Wysłany: Czw 23:57, 27 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
<Paladyn stał jak wryty pare metrów dalej. Odprowadził wszystkich wzrokiem i powoli ruszył w tą samą stronę.>
-Nograd stracił pamięć? Heh. Prawie mi go żal.
<Nim znikł za bramą zdążył jeszcze posłać pożegnalne spojrzenia wszystkim posągom.>
Ostatnio zmieniony przez Zygi dnia Czw 23:58, 27 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nograd
Nałogowy (pod)Palacz i Destruktor
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fuzen
|
Wysłany: Nie 20:27, 03 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
<Stukot kopyt przerwał na parę minut ciszę zalegającą na Alei Zasłużonych, prowadzącą do zamku. Po jakimś czasie między posągami dawnych "bohaterów" tej krainy zaczął się pojawiać sporej wielkości powóz z dwoma czarnymi ogierami na czele. Kareta bynajmniej nie była skromna. Jej kształt był bardzo owalny, miała czarną barwę ze złotymi wykończeniami i zasłonami, które kryły wnętrze powozu. Na przedzie powozem kierowało dwóch mężczyzn, prawie identycznych. Długie, czarne włosy ze złotymi pasmami. Mieli na sobie satynowe szaty w tej samej barwie, w której ukazywał się powóz. Za karetą podążało na koniach kilku strażników odzianych w zbroje, z łukami lub mieczami na plecach. W końcu wszystkie rumaki stanęły, mniej więcej w połowie alei. Jedna z zasłon rozsunęła się minimalnie i można było dostrzec parę czarnych oczu władczyni Fuzen>
- Chyba przybyłyśmy nie w porę, moja droga.
<Powiedziała spokojnie do swojej kilkunastoletniej towarzyszki o śnieżno białych włosach. Dziewczyna wpatrywała się bez wyrazu przed siebie. Włosy miała upięte w wysoki kok, a jej suknia była długa i bardzo dostojna. Ten wygląd wcale nie upodabniał jej do zmarłej matki. Ailster oderwała wzrok wlepiony w zamek, a raczej w jego ruiny i spojrzała z powagą na bratanicę. Jej ręka przesunęła się delikatnie po włosach dziewczyny>
- Nie bądź zła, skarbie. Musimy tylko załatwić jeszcze parę spraw. Myślę, że Ninde ucieszy się, gdy zobaczy, że nic Ci nie grozi. To powinno ją przekonać do moich rządów.
Ostatnio zmieniony przez Nograd dnia Nie 20:32, 03 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zewsząd i znikąd...
|
Wysłany: Nie 20:34, 03 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
<Lukan miał to do siebie, że lubił siedzieć dokładnie tam, gdzie nikt go nie chciał. Tym razem siedział w okolicach posągu Kariany, na którym zawieszono czarną wstęgę. Spoglądał mętnym wzrokiem przed siebie, zastanawiając się nad sensem własnego życia. I jak zawsze - nie mógł znaleźć sensownej odpowiedzi.>
- Witaj, Pani.
<Wampir starał się, aby te słowa zabrzmiały odpowiednio dostojnie. Zwracał się w końcu do nowej władczyni Fuzen>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nograd
Nałogowy (pod)Palacz i Destruktor
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fuzen
|
Wysłany: Nie 20:39, 03 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
<Ailster prawie błyskawicznie skierowała wzrok ku wampirowi. Była lekko zaskoczona tym, że ktoś się do niej zwrócił. Szczególnie w tej krainie. Yarei także spojrzała mimochodem na Lukana. Lecz jej wzrok był bezradny i zmęczony, zaś Ailster przyglądała się mu z dziwną fascynacją. Odsunęła nieco bardziej zasłonę powozu>
- Witaj, wampirze. W czymś mogę pomóc?
<Jej głos wcale nie wskazywał na chęć pomocy przybyszowi. Był zimny i oschły, tak jakby chciała pozbyć się natręta>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zewsząd i znikąd...
|
Wysłany: Nie 20:45, 03 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
- Mógłbym zapytać o to samo... Ale nie jestem tak dobrze wychowany.
<Wampir uśmiechnął się chłodno do Ailster. Nie spodziewał się spotkać nikogo w swojej samotni. A zwłaszcza siostry Nograda>
- Masz jakiś interes do Ninde? To zły moment. Jest zajęta.
<Powiedział to tak, jakby te słowa sprawiały mu niewypowiedzianą satysfakcję. Dziwny to był wampir, oj dziwny.>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nograd
Nałogowy (pod)Palacz i Destruktor
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fuzen
|
Wysłany: Nie 21:39, 03 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
<Uśmiechnęła się blado i złowieszczo, jakby chciała powiedzieć "Nie zaczynaj, robaczku". Poprawiła dłonią swoje włosy, które w tej chwili sięgały ramion>
- Czy ja naprawdę wyglądam na kobietę, która martwi się tym, że ktoś nie ma dla mnie czasu? Chcę porozmawiać z waszą Władczynią i tak zrobię.
<Grymas, który uprzednio autor śmiał nazwać uśmiechem, zszedł z twarzy Ailster i oparła się ona wygodnie o oparcie kanapy na której siedziała>
- I nie przypominam sobie, bym prosiła Pana, by mówił Pan do mnie na "Ty".
<Machnęła lekko ręką do woźnicy, co miało oznaczać, by jechał dalej>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zewsząd i znikąd...
|
Wysłany: Nie 21:52, 03 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
- Nie przypominam sobie, byś kiedykolwiek przejmowała się czyimś losem. Zwłaszcza swojego brata... Pani.
<Mruknął pod nosem i ponownie oparł się o pomnik Kariany, po czym zamknął oczy i odwrócił głowę w stronę przeciwną do powozu. Może to był błąd...?>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nograd
Nałogowy (pod)Palacz i Destruktor
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fuzen
|
Wysłany: Nie 21:58, 03 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
- Stać...
<Warknęła wampirzyca, zanim powóz zdążył ruszyć z miejsca. Jednym, szybki ruchem otworzyła drzwiczki karawany. Powoli zeszła wlepiając zimny wzrok w wampira. Stanęła na przeciw niego składając przed sobą dłonie, które były przykryte długimi rękawami sukni>
- Jak się nazywasz? Skoro tak dobrze mnie znasz, chyba i ja powinnam wiedzieć kim ty jesteś.
<Powiedziała głośno i stanowczo, jakby przemawiała do jednego z doradców w swoim pałacu>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zewsząd i znikąd...
|
Wysłany: Pon 6:22, 04 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
<Lukan nawet nie raczył wstać, ukłonić się, odburknąć coś pod nosem. Nawet nie odwrócił głowy>
- Lukan Marcellus, do usług, Pani.
<Na jego twarzy pojawił się kpiący uśmieszek, który odsłonił nieco jego kły.>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nograd
Nałogowy (pod)Palacz i Destruktor
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fuzen
|
Wysłany: Pon 11:15, 04 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
- Marcellus?
<Powtórzyła szeptem mrużąc przy tym oczy. Przez krótką chwilę przyglądała się wampirowi z zainteresowaniem. Uniosła prawą dłoń i pogładziła swoje usta. Chwilę później ta dłoń powędrowała z dużą prędkością ku policzkowi Lukana. Oczywiście spoczęła na nim, zostawiając po sobie czerwony ślad i lekkie zadrapanie od paznokci>
- Bezczelność. Do tej pory miałam szacunek do twego nazwiska, wampirze... Ale twierdzić, że nie zważam na dobro mego brata?
<Odwróciła się gwałtownie ku powozowi i powędrowała prędko ku niemu>
- Nie pokazuj mi się więcej na oczy Marcellusie.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlórien
|
Wysłany: Czw 13:35, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
<Ninde była zbyt rozdrażniona, by zwracać uwagę na otoczenie. Na Alei panował tłok, mnóstwo osób przemieszczało się w pośpiechu to w jedną, to w drugą stronę. Makoto jednak nie zwracała uwagi ani na krasnoludy wskazujące palcami na zniszczony Zamek, złorzeczące, że taki szmat dobrej budowniczej roboty poszedł na marne; ani na ludzi rozmawiających z orzeźwieniem na temat zbliżającej się wojny; ani na elfy, wypatrujące w oddali czarnych proporców; ani na starców, narzekających na złe, obecne czasy, ani nawet na dzieci biegające wkoło i robiące więcej wrzasku, niż wszyscy dotychczas wymienieni razem wzięci. Pomiędzy nimi krążyły Amazonki, co jakiś czas próbujące uspokoić tłum. Co - o dziwo - nawet im się udawało. Wśród całego tego zgiełku Makoto nawet nie dostrzegła bogatego, czarnego wozu, który nagle 'wyrósł' przed nią. Elfka zamrugała kilkakrotnie>
- Kto...?
<wtem dostrzegła Lukana. Posłała mu pytające spojrzenie>
Ostatnio zmieniony przez Makoto dnia Czw 13:36, 07 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nograd
Nałogowy (pod)Palacz i Destruktor
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fuzen
|
Wysłany: Czw 14:45, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
- Ninde-sama...
<Yarei prawie poderwała się z siedzenia, gdy ujrzała przez okienko powozu zmierzającą w jego stronę elfkę w białej sukni>
- Co?
<Ailster właśnie stała na najwyższym stopniu schodów karawany, gdy także dostrzegła czarodziejkę. Stała tak przez krótką chwilę przyglądając się Władczyni Lossehelin. Miała okazję tylko raz ją zobaczyć i to w niezbyt miłych okolicznościach. Yarei już podeszła do drzwiczek, by zejść, ale ciotka zatrzymała ją jednym ruchem ręki. Sama zeszła na kamienną posadzkę i ruszyła powoli ku Ninde, a za nią kilku strażników, którzy zeskoczyli z koni. Ailster stanęła kilka metrów przed elfką i skłoniła się lekko, podciągając na milimetr swą ciemno zieloną suknię>
- Pozdrowienia, Ninde Isilro.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlórien
|
Wysłany: Czw 14:56, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
<Ninde przez moment obserwowała ruchy strażników, objęła wzrokiem karetę. Miała wrażenie, że jeszcze ktoś był w środku... Nie zastanawiała się jednak nad tym faktem długo. Nie było kiedy. Elfka utkwiła swoje ciemnobrązowe oczy w kobiecie. Pochyliła odrobinę czoło i zreflektowała się>
- Dobre słowo kieruję i w Twoją stronę, Ailster.
<wyprostowawszy sie, Elfka kontynuowała>
- Być może Cię to zdziwi, ale przyznaję, że nawet ucieszyłam się na Twój widok.
<to fakt. Wziąwszy pod uwagę, co ostatnio działo się w Lossehelin, siostra Nograda zdawała się być jedną z nielicznych, całkiem normalnych osób. Choć nawet teraz Makoto miała szczerą chęć nazwymyślać jej z powodu Nograda. Ale z tym postanowiła poczekać>
- I nie ukrywam, że planowałam wyruszyć do Ciebie jak najszybciej. Ale nastały pewne...
<nie miała ochoty używać słowa 'wojna'>
- ...okoliczności.
<dokończyła. Ponownie ogarnęła wzrokiem karawanę>
- Czyżby w interesach?
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nograd
Nałogowy (pod)Palacz i Destruktor
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fuzen
|
Wysłany: Czw 17:07, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
<Ailster uśmiechnęła się lekko. Rozłożyła czarny wachlarz, który wcześniej trzymała w lewej dłoni i przysłoniła nim usta. Zmrużyła oczy patrząc na pozostałości i zamku oraz na amazonki próbujące opanować ludzki strach>
- Trzeba być głupcem, by nie dostrzec tych okoliczności wjeżdżając już do tej dzielnicy.
<Stwierdziło krótko, powracając wzrokiem do elfki>
- Interesach? Być może... Ale, że Władczyni Lossehelin chciała odwiedzić mnie? Zaskoczyłaś mnie trochę, Pani.
<Zamrugała szybko i złożyła wachlarz z powrotem. Na jej twarzy już nie było uśmiechu>
- Czy Lossehelin potrzebuje pomocy?
<Spytała ze spokojem i powagą>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlórien
|
Wysłany: Czw 17:19, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
<wyraz twarzy Ninde nie zmienił się ani na jotę>
- Wybacz za dosadne słowa... Ale domyśl się, Pani, odpowiedzi.
<odparła, nie unosząc głosu. Po krótkiej chwili przeniosła wzrok na czarne proporce, widniejące w oddali. Przez pewien moment Makoto zachowała milczenie, zastanawiając się, jak de facto powinna teraz postąpić. Ukradkiem zerknęła na posąg Kirai, przepasany czarną wstęgą. Co Ona by zrobiła na jej miejscu?>
- Przed ludem Lossehelin stoi nie lada wyzwanie. Chcąc czy nie, zostaliśmy wepchnięci w wojnę między nieumarłymi. Jak sama wiesz, Ailster, wojsko Lossehelin to głównie śmiertelnicy. W szeregach nie mamy Duchów, Wampirów, Liczów, ani nawet trolli. Z punktu widzenia Lossehelin, wojna z już martwymi - będzie wojną beznadziejną.
<teraz Makoto wpatrywała się w oczy obecnej Władczyni Fuzen>
- Nie tak dawno wygraliśmy już jedną wojnę. Ale naszym przeciwnikiem były osobniki, że tak to ujmę, mojego pokroju...
<na jej twarz na moment przywędrował smutny uśmiech>
- Ponadto nie ukrywam, że mam do Ciebie pewną prywatę.
<oznajmiła w końcu, zmieniwszy nagle temat - przypomniawszy sobie o zdziwieniu Ailster dotyczącym chęci elfki do wyjazdu do Fuzen>
Ostatnio zmieniony przez Makoto dnia Czw 17:24, 07 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|