Autor |
Wiadomość |
|
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlórien
|
Wysłany: Śro 22:24, 26 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
- Yarei... Nograd prosił mnie kiedyś, abym Cię chroniła...* Nie udało mi się. To ja winnam Cię prosić o wybaczenie.
<teraz było już za późno. Choć postać Yarei z wolna zmieniała kolor, Makoto nie odstąpiła od dziewczyny ani na krok>
- Czy to musi się stać?!
<zwróciła głowę w stronę Shitsuena, potem przeniosła wzrok na Ailster. Nie doczekała się najmniejszej reakcji z ich strony. Przygryzła lekko wargi, po czym znów zwróciła się u dziewczynie. Położyła dłonie na ramionach Yarei. Starała się być spokojna. Nie. Makoto była spokojna. Spojrzała dziewczynie w oczy>
- Wygląda na to, że przez jakiś czas się nie zobaczymy...
<zaczęła. Czas powoli mijał...>
- Ucałuj Kirai ode mnie. Choć będzie pewnie złorzeczyć na cały świat.
<uśmiechnęła się delikatnie. Czas mijał...>
* Taka parafraza ;p
Ostatnio zmieniony przez Makoto dnia Śro 22:24, 26 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nograd
Nałogowy (pod)Palacz i Destruktor
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fuzen
|
Wysłany: Śro 23:50, 26 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
<Młoda demonica skinęła lekko głową na słowa elfki nadal mając lekki, szczery uśmiech na twarzy>
- Sayonara, Ninde-sama.
<Zdołała odpowiedzieć zanim jej ciało przybrało zupełnie srebrzystej i ledwo dostrzegalnej barwy. Nie minęła sekunda, gdy Yarei po prostu... rozpłynęła się. Dosłownie. Jej postać przeobraziła się w coś w rodzaju kropel srebrnej wody, które szybko opadły wchłaniając się w ziemię. W niczym to nie przypominało śmierci. Nie było zjawisko smutne czy przerażające. Wręcz przeciwnie, Yarei odeszła nadal niewinna i pełna spokoju. Niestety tak musiało się stać, a być może był to najlepszy scenariusz.
Natomiast Ailster i Shitsuen nadal milczeli. Widocznie spodziewali się reakcji ze strony Makoto, a przynajmniej Ailster się tego spodziewała. Bóstwu właściwie było wszystko jedno. Dostał to, czego chciał. Teraz musiał tylko cierpliwie poczekać aż wypełni się wola Nograda, czyli zabrać wampirzycę.
Głuche milczenie przerwał w końcu cichy śmiech Ailster>
- Chyba na Nograda poczekamy najdłużej. Już prawie wszyscy najbardziej znani w Fuzen są tam skąd przyszli... W piekle.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlórien
|
Wysłany: Śro 23:58, 26 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
<Makoto jeszcze tylko chwilę klęczała w miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą trzymała Yarei. W końcu podniosła się, wyprostowała i odwróciła w stronę Ailster>
- Niezbadane są nasze ścieżki.
<odparła tylko, po czym lekko westchnęła. Na Shitsuena zerknęła tylko kątem oka. De facto, wolała w ogóle nie patrzeć zbyt długo na bóstwo. Jak sądziła, mogła się po tej istocie spodziewać wiele. Bardzo wiele>
- Zatem nadszedł czas.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nograd
Nałogowy (pod)Palacz i Destruktor
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fuzen
|
Wysłany: Czw 0:07, 27 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
- Tak. Czas nadszedł.
<Podsumowała krótko Ailster, w końcu odwracając się w stronę Makoto. Szczerze powiedziawszy nie wiedziała za bardzo co robić. Z góry znała wynik, więc po co obstawiać? Ale nie miała zamiaru się poddać. To chyba ostatnia rzecz jaka mogłaby jej przyjść do głowy>
- Ostatnio... Mówiłaś, że przyjdziesz z kimś. Dla bezpieczeństwa. Ale ta dziewczyna nie wydaje się chyba zbyt zafascynowana akcją.
<Dodała jeszcze krótko chcąc zyskać kilka sekund na ponowne przemyślenie sytuacji. Mówiąc o dziewczynie, miała na myśli Karianę, która nie dawała oznak życia od pewnego czasu>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kariana
Pełnoetatowa (nie)Wredna (pseudo)Wiedźma
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam gdzie diabeł mówi dobranoc
|
Wysłany: Czw 19:17, 27 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
<Powoli, powoli uniosła głowę, spoglądając wampirzycy prosto w oczy. Ale nie było to rozeźlone, czy rozbawione spojrzenie, tak typowe dla dziewczyny. Patrzyła jakoś tak pusto, bezradnie>
- To nieprawda.... Tylko... Nie było potrzeby angażować się w sprawy, które są poza moim zasięgiem...
<odezwała się w końcu, zachrypniętym, dość obojętnym głosem. Przeniosła spojrzenie na Makoto, lekko przechylając głowę w bok.>
- Wydaje mi się, że nikogo to nie obchodzi, ale Ninde nie zawiedzie twoich oczekiwań, pani....
<zastanowiła się chwilę i uśmiechnęła się - krótko i nikło>
- Ja jestem głównie wsparciem duchowym.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlórien
|
Wysłany: Pią 21:34, 28 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
<Ninde przez dłuższą chwilę patrzyła na Karianę>
- Wsparcie duchowe... Hm. Sądzę, że i tak za kilkadziesiąt minut, wszystko będzie skończone.
<oznajmiła, oznajmiając nie nazbyt przyjemny fakt. Dziewczyna wydawała się elfce dziwnie pusta, niepokojąco obojętna... Może to przez te stężenie magii w jednym miejscu...>
- Ailster.
<Makoto po dłuższej chwili zwróciła się z powrotem do Wampirzycy>
- Nie powinnyśmy przedłużać.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nograd
Nałogowy (pod)Palacz i Destruktor
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fuzen
|
Wysłany: Pią 1:05, 17 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
- Rozumiem.
<Skwitowała jednym słowem wampirzyca. Właściwie do była rada z takiej właśnie decyzji. Cieszyła się, że nie musi odpowiadać na kolejne pytania. W końcu Makoto jest inteligentną kobietą, sama do wszystkiego dojdzie, zaś Ailster była już naprawdę zmęczona. Od kilkudziesięciu minut wyglądała coraz mizerniej. Jakby z minuty na minutę się coraz bardziej starzała. Zmrużyła oczy starając zrobić zaciętą i zdecydowaną minę. Wyciągnęła prawą, wychudłą dłoń w kierunku Makoto>
- Kuro teiku obas...
<Ailster najwidoczniej starała się wypowiedzieć zaklęcie przeciw elfce, ale urwała w połowie. W jednej chwili jej oczy rozszerzyły się, a źrenice zwęziły. Wyglądała trochę jakby coś ją bardzo zaskoczyło lub wystraszyło. Dłoń, którą kierowała w stronę Ninde zaczęła drżeć>
- Co się...
<I znowu nie potrafiła zakończyć zdania. Z jej ust zaczął płynąć strumyk purpurowej krwi. Chwilę później padła twarzą na ziemię niczym martwa. I to właśnie odsłoniło scenę, która wyjaśniała co stało się z wampirzycą. Tuż za miejscem, gdzie przed chwilą stała widniał zamaskowany shitsuen z niewielkim, zakrwawionym sztyletem w ręku, a na plecach najwidoczniej już martwej wampirzycy znajdowała się krwawa plama. Czyżby Shitsuen sam postanowił zabić wampirzycę?>
<Kapłan schował sztylet w rękawie, lecz wciąż stał wpatrzony w ciało kobiety. Przemówił cicho i chrapliwie>
- Przykro mi Ailster. Byłem zobowiązany wypełnić ostatnią wolę mojej sługi, Kirai. Nie dopuścić byś tknęła Ninde Isilrę.
<Shitsuen podniósł lekko głowę, by skierować ją w stronę Makoto. Skinął jej lekko głową>
- Z chwilą wypełnienia prośby sługi Shitsuena, przyjaciółka Pani przestała u mnie służyć. Moje zadania na świecie żywych się zakończyły. Z wyrazami szacunku, żegnam was obie.
<Jego głos był coraz bardziej cichy i chrapliwy. Wyglądało na to, że nie potrafił wypowiedzieć ani jednego słowa więcej i miał zamiar odejść. Skinął także głową w stronę Kariany. Odwrócił się i najzwyczajniej w świecie odszedł zostawiając martwą Ailster na środku dziedzińca>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kariana
Pełnoetatowa (nie)Wredna (pseudo)Wiedźma
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam gdzie diabeł mówi dobranoc
|
Wysłany: Pią 14:40, 17 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
<Kariana przymknęła oczy, pochylając głowę. Białe włosy przesłaniały twarz dziewczyny. Gdzieś tam śpiewały ptaki, co wydało jej się dziwne. Ale tylko przez krótką chwilę. W końcu zwykłe, normalne życie też tam gdzieś się toczy. Jak zwykle obok nich. >
- Jakie życie - taka śmierć, chciało by się rzec Ninde-sama.
< powiedziała cicho, unikając wzroku Makoto i wyłamując palce w stawach. W koncu jednak odważyła się spojrzeć na ciało wampirzycy i jej twarz zastygłą w wyrazie zaskoczenia. Przyszło jej do głowy, że jeśli gdzieś naprawdę istniały zaświaty to z nich musiała patrzeć na nie Kirai. I zdołała uśmiechnąć się lekko jakby chciała powiedzieć ' Dobra robota'. >
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|