Autor |
Wiadomość |
|
Nograd
Nałogowy (pod)Palacz i Destruktor
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fuzen
|
Wysłany: Pią 15:41, 28 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
<Nograd zmrużył wymownie oczy. Jego wzrok zatrzymał się przez krótką chwilę na Eryku. Dla niego, wampir abstynent to absurd, ale ostatnio skłonny był to spotykania się z najdziwniejszymi sytuacjami. Jego wzrok przejechał przez liszkę i zatrzymał się na jej równie żywym bracie. Westchnął z cicha. Ramiona miał nadal skrzyżowane, by wyrazić swój światopogląd, który brzmi mniej więcej tak>
O ja pier**lę...
<Można było poznać po twarzy wampira, że bardzo ma ochotę wtrącić się do "dyskusji". Były dwa problemy. Nie była to jego sprawa, oraz nie miał pojęcia co powiedzieć. Ramiona opadły mu wzdłuż ciała. Miał ochotę sobie pójść. I tak też chwilę później zrobił. Jednak pierw ukłonił się lekko delegacji>
- Wybaczcie, że tak niegrzecznie sobie pójdę, ale wydaje mi się, że nie jestem tu w niczym potrzebny... Pozdrowienia od świrów dla wariatów i do zobaczenia.
<Uśmiechnął się lekko, acz złośliwie. Począł zmierzać w stronę północnej "ściany". Nie omieszkał przy okazji przyjrzeć się uwięzionemu trollowi>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zewsząd i znikąd...
|
Wysłany: Pią 20:53, 28 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
<Chwilę po wyjściu Nograda na salę wszedł Lukan. Zupełnie tak, jakby czekał na odpowiednią chwilę. Chwilę, w której Nograda tu nie będzie...
Rozejrzał się po całej sali. Zatrzymał wzrok na uwięzionym trollu, delegacji, na Makoto...>
- Widzę, że przeszkadzam...?
<Zadał najgłupsze pytanie, jakie mógł zadać>
"Wiedziałem, że coś się stało, ale żeby tyle stworzeń musiało burzyć jedną ścianę?"
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlórien
|
Wysłany: Nie 13:23, 30 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
<reakcja Makoto była bardzo zbliżona do reakcji Nograda. Różniła się jedynie tym, że elfka nie wyszła z Zamku. Choć bardzo chciała to zrobić. Lustrowała od stóp do głów przedstawiane persony, nie odezwawszy się słowem. Westchnęła, niemal ze zrezygnowaniem, po czym przetarła dłonią czoło>
- Też się cieszę, że Was widzę. Wasze Vaduz nie bardzo mnie w tym momencie interesuje. Bardziej ciekawi mnie, z jakiego powodu wybuchła wojna domowa. I jakie korzyści przyniesie Lossehelin sojusz z Cieniami... To tak z oficjalnego punktu widzenia. Nieoficjalnie zaś, możecie na nas liczyć... W granicach rozsądku.
<wzruszyła ramionami. Było jej wszystko jedno. W tym momencie Ninde dostrzegła Lukana. Na jego bardzo błyskotliwe pytanie elfka uśmiechnęła się mimowolnie>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caius
Upiorny Duch Lossehelin...
Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 681
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Zaświatów...
|
Wysłany: Nie 16:10, 30 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
- Vaduz jest rodowym miastem Dekkeretów.
<Caius wskazał na mapę>
- I w tym momencie pełni stolicę państwa.
<Dodał z dumą. Każdy Dekkeret czułby się dumny, gdyby miał świadomość, że jego rodzinne miasto stało się stolicą Cieni. Co prawda stolicą zniszczoną i okupowaną przez wroga, ale to niewiele znaczący szczegół>
- Powód dla wojny jest zawsze jeden.
<Caius przeniósł spojrzenie z mapy na Makoto>
- Władza.
- Jeśli nie my, to oni.
<Dorzucił Hjort. Kiedy jednak poczuł na sobie karzące spojrzenie ducha zamilkł ponownie>
- Sojusz z Cieniami przyniesie Ci wojnę, Mako.
<Duch uśmiechnął się promiennie>
- A co w tym wszystkim jest najlepsze...
<kontynuował>
- ...jeśli nie wejdziesz w ten sojusz, też będziesz mieć wojnę. I to zdecydowanie poważniejszą.
<Odkaszlnął. Co prawda nie spodziewał się miłego przyjęcia, jednak w dobrym tonie byłoby podać gościom herbatę. No i zrobić coś z tymi przeciągami. Brak dwóch ścian zdecydowanie nie wpływał pozytywnie na Zamek>
- Granice rozsądku...
<Powtórzył ostatnie słowa Makoto>
- Zobaczymy, Pani, jak długo będziesz podchodzić do tej wojny rozsądnie.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adea
Śmierć Szczurów
Dołączył: 29 Wrz 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:17, 30 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
<Liszka westchnęła cicho>
"Całe życie z wampirami."
<Dodała w myślach. Niemniej jednak uśmiechnęła się do Lukana i wskazała mu jedno z niewidocznych krzeseł>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zewsząd i znikąd...
|
Wysłany: Nie 16:39, 30 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
<Lukan zajął miejsce, które wskazała mu liszka, patrząc nieufnym wzrokiem na wszystko, co się działo dookoła. Za dużo nowych twarzy, ciężko mu się było połapać. Szczególnie, że wszyscy byli... nieumarli?>
"Chyba bezpieczniej będzie nie pytać, o co chodzi, prawda?"
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caius
Upiorny Duch Lossehelin...
Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 681
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Zaświatów...
|
Wysłany: Pią 22:56, 04 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
<Duch wymienił jeszcze kilka opinii ze swoimi doradcami po czym uśmiechnął się do Makoto>
- Będziemy potrzebować jednej, w miarę dużej sali gdzieś w cytadeli...
<Rozejrzał się niepewnie i dodał>
- Choć wolałbym miejsce ze wszystkimi ścianami. Tutaj będzie nam zwiewać mapy ze stołu.
<Uśmiechnął się pięknie. Niemal przepraszająco.>
- Co do spraw bezpieczeństwa...
<Hjort zdecydowanie podniósł się ze swojego krzesła>
- Trzeba zamknąć bramy miasta i wzmocnić kontrole. No chyba, że chcesz, Pani, aby walki toczyły się na ulicach miasta.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adea
Śmierć Szczurów
Dołączył: 29 Wrz 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:52, 04 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
<Liszka przysłuchiwała się wszystkim planom beznamiętnie. Wiedziała, że w trakcie bitwy i tak miecz wart będzie więcej aniżeli kilka zabazgranych kartek pergaminu.
Mimowolnie zaczęła błądzić oczami po pozostałościach twierdzy. Bogu ducha winny troll wciąż próbował uwolnić się od ściany. Swoją drogą, ciekawe jak na jego obecność zareagowali by mieszkańcy miasta? Dotychczasowe zniszczenia, widoczne gołym okiem, musiały budzić zamieszanie i sprzyjać powstawaniu plotek>
<Ludzie jednak mieli inne zmartwienie - swój obóz, pod murami miasta, zaczęli rozbijać umarli. W dosłownym tego słowa znaczeniu. I dopiero to stało się tematem plotek.>
<Liszka dostrzegłszy w oddali czarne proporce, uśmiechnęła się z satysfakcją>
- Już są.
<Szepnęła>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlórien
|
Wysłany: Nie 11:37, 27 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
<Makoto zerknęła na bezskutecznie probującego się uwolnić trolla. Zdmuchnęła włosy z czoła. Po chwili odłamki lodu, które więziły trolla, zaczęły powoli topnieć. W końcu stwór mógł sie uwolnić. W tym czasie Ninde zwróciła swój wzrok w kierunku owych czarnych proporców. Mimowolnie przygryzła wargi>
- Mam nadzieję, że to będzie wojna błyskawiczna. Korzystna dla nas... Znaczy, dla Was.
<oznajmiła, już całkiem spokojnym tonem>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adea
Śmierć Szczurów
Dołączył: 29 Wrz 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 0:15, 29 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
- Wojna błyskawiczna?
<Liszka momentalnie przeniosła spojrzenie na Makoto>
- Kiedy wy, żywi, zrozumiecie, że dla nas, umarłych, czas nie ma znaczenia? No ale czego spodziewać się po elfach...
<westchnęła po chwili>
Ostatnio zmieniony przez Adea dnia Wto 0:16, 29 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlórien
|
Wysłany: Wto 8:25, 29 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
<Makoto przeniosła wzrok na Liszkę, wpatrując się w nią z groteskową mieszaniną zrezygnowania i życzliwości. Po chwili wzniosła wymownie oczy ku niebu>
- Zawsze podziwiałam ludzi, którzy patrzą na samych siebie, a innych mają w głębokim poważaniu.
<wzruszyła ramionami. Zerknęła na towarzystwo>
- Czekam na propozycje.
<początkowo była wściekła. Teraz zwyczajnie było jej wszystko jedno>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adea
Śmierć Szczurów
Dołączył: 29 Wrz 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:32, 29 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
- Doprawdy, jakby nie można było przeprowadzić tej bitwy w jakimś normalnym miejscu.
<Westchnęła raz jeszcze, zupełnie nie zwracając uwagi na słowa Elfki>
- Teraz cmentarze na stałe wpiszą się w krajobraz Lossehelin... Ze szkodą dla nekropolii, niestety.
<Wymownie spojrzała na brata>
- A teraz czas na mnie...
<zerknęła na trolla>
- ...czas na nas. Idziemy.
<Rzuciła do stwora>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlórien
|
Wysłany: Pon 23:19, 04 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
- Róbcie, co uważacie za słuszne...
<wzruszyła ramionami, podążając wzrokiem za Adeą. Nienawidziła tego uczucia. Uczucia, które w tym momencie przepełniało ją od stóp do głowy i z którego bynajmniej nie była zadowolona. Bezradności>
- No dobrze...
<Makoto nie widziała innego wyjścia. Z jednej strony bardzo jej zależało na tym, aby Lossehelin, a w szczególności jego mieszkańcy, wyszli z tej wojny bez szwanku. Z drugiej jednak zwyczajne sumienie i poniekąd sympatia do Caiusa oraz Adei nie pozwoliły jej pozostać kompletnie obojętną na sytuację. Elfka uniosła dłoń i pstryknęła palcami. Naraz w pobliżu pojawiło się kilka Amazonek, czekających na jej rozkaz>
- Podnieść alarm i zwołać dowódców. Motywacja żołnierzy ma odbyć się w czasie krótszym niż godzina.
<Makoto spojrzała na uzbrojone kobiety>
- Migiem.
<Amazonkom nie trzeba było dwa razy tego powtarzać. W okamgnieniu wybiegły z Sali. Po chwili słychać było bicie dzwonów Cytadeli. Makoto z wolna przeniosła wzrok na Lukana, potem na Caiusa>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caius
Upiorny Duch Lossehelin...
Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 681
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Zaświatów...
|
Wysłany: Śro 17:34, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
- Ależ Pani, nie ma się co spieszyć.
<Duch powoli podniósł się z krzesła i spojrzał w stronę proporców>
- W godzinę nawet nie zdążymy rozbić namiotów, że o podziale wojsk na oddziały rewolucyjne i regencyjne nie wspomnę.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlórien
|
Wysłany: Czw 13:14, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
<Makoto przez kilka długich sekund patrzyła na Caiusa niemal z niedowierzaniem. W końcu uniosła dłoń i przyłożyła dwa palce do ust. Głośno gwizdnęła. Momentalnie przed nią i resztą towarzystwa pojawiły się dwie Amazonki, z łukami przewieszonymi na plecach. Obie kobiety skłoniły się przed Elfką i oczekiwały na rozkaz>
- Głównodowodzący mają być nieustannie w pogotowiu. Niech co godzinę informują mnie o poczynaniach wszystkich armii.
<oznajmiła z niczym niezmąconym spokojem>
- Was natomiast proszę o kontrolowanie sytuacji wewnątrz murów. Mieszkańcy nie powinni wpadać w panikę. Zbierzcie zapasy wody i żywności na wypadek oblężenia.
<Amazonki ponownie pochyliły czoło przed dziewczyną, po czym szybko wybiegły z Sali. Ninde w tym czasie odwróciła się na pięcie i szybkim krokiem ruszyła w stronę Alei. Miała ochotę stąd wyjść. I tak też uczyniła. Schodząc jeszcze z marmurowych schodów, odwróciła się, jakby przypominając sobie o czymś>
- Ach. I nie cofam swojego życzenia. Macie tydzień na odbudowę Zamku. Według dawnego gustu.
<słowa niewątpliwie skierowane były do regenta, jego siostry oraz całej reszty. Makoto ponownie odwróciła się i, pomachawszy im, wkrótce zniknęła z zasięgu wzroku>
Ostatnio zmieniony przez Makoto dnia Czw 13:15, 07 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|